Nowości, tendencje, analizy, opinie

Prezent to przyjemna rzecz

18 lis 2010 | opublikował | Kategoria: Najnowsze, Tendencje

Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami, a wraz z ich nadejściem każdy chciałby kupić swoim najbliższym jak najpiękniejszy prezent. Wybór z roku na rok jest coraz większy, dlatego każdy z nas staje przed dylematem: „co kupić?”. Skąd wzięła się tradycja obdarowywania bliskich? Jak dobrze wybrać podarunek? Na te pytania odpowiada redakcyjny psycholog „Naszego Koplortera”, Małgorzata Wirecka–Zemsta.

Historia prezentów sięga czasów odległych, być może nawet o dziesiątki tysięcy lat. Początkowo prezenty przede wszystkim należały się bogom – przy okazji każdego święta składano ofiary, aby ich przebłagać lub pozyskać ich przychylność. W zależności od znaczenia i „specjalizacji” bóstwa, ofiarą mogły być: płody rolne, owoce, zwierzęta, a nawet ludzie. Z czasem, gdy ludzie doskonalili rzemiosło, na przykład obróbkę drewna i metali, powstawały pierwsze przedmioty kultu. W każdym przypadku bogom oddawano to, co dla danej społeczności było najcenniejsze.

Nasi najstarsi praprzodkowie przypuszczalnie również dawali sobie nawzajem prezenty, choć materialne dowody na to nie przetrwały. Jednak na podstawie późniejszych śladów, z epok i cywilizacji, które pozostawiły po sobie przedmioty odnajdowane podczas wykopalisk, możemy sadzić, że zwyczaj obdarowywania nie pojawił się nagle, lecz był stałym elementem kultury. Można przypuszczać, że podobnie jak dziś zakochani obdarzali się miłosnymi drobiazgami. Dzieci obdarowywane były zabawkami podobnymi do dzisiejszych: laleczkami, zwierzątkami, wózeczkami, które odtwarzały świat dorosłych w miniaturze. Pozwalały go poznać i oswoić. Najcenniejsze dary wykorzystywano, aby pozyskać czyjąś przychylność.

Podarunek uzależnia…

Wzajemne obdarowywanie się buduje i zacieśnia więzy międzyludzkie. Zgodnie z teoriami psychologii społecznej, ludzie wykorzystują prezenty, aby uzależnić drugą osobę od siebie. Jest to tak zwana reguła wzajemności. Obdarowanie rodzi potrzebę odwzajemnienia się. Jeśli ktoś nie może odwzajemnić podarunku, czuje się zadłużony i gorszy, ma poczucie, że znajduje się we władzy obdarowującego. Również antropolodzy przychylają się do spojrzenia na naturę podarunków jako na formę budowania zobowiązania. Bronisław Malinowski, etnolog i antropolog społeczny uważał, że najczęściej bezinteresownie daje się prezenty najbliższym, a im dalej w hierarchii pokrewieństwa, tym bardziej prawdopodobne jest oczekiwanie rewanżu. Także brytyjska antropolog Mary Douglas twierdzi, że nie ma bezinteresownych prezentów, zawsze czegoś oczekujemy w zamian, choć nie zawsze reakcja musi być równoważna czy mieć charakter materialny. Od osób o niższym statusie społecznym i dzieci oczekujemy wdzięczności, miłości, czasami wystarcza nam poczucie zadowolenia z radości, jaką sprawiamy obdarowanym. Dla najbliższych przeznaczamy, podobnie jak niegdyś dla bogów to, co najlepsze. Zgodnie z zasadą – im cenniejszy prezent, tym zobowiązanie większe.

Pogańska tradycja pod choinką

Tak bardzo bliska nam tradycja prezentów kupowanych „pod choinkę” wiąże się z czasami, kiedy połączono termin chrześcijańskiego Bożego Narodzenia z czasem pogańskiego święta dobrobytu. Obchodzono je podczas przesilenia zimowego, a za pomocą podarków świętowano zwycięstwo nad ciemnością. Prezenty, oczywiście magiczne, miały gwarantować dobrobyt i pomyślność w nowym roku. A im bogatszy prezent, symbolizujący większe możliwości fundatora, tym przyszłe zyski pewniejsze. Dziś już nikt nie pamięta pierwotnego znaczenia upominków, lecz ich wewnętrzny sens i rola społeczna pozostały w zasadzie bez zmian. Oczywiście zarówno dawanie, jak i dostawanie prezentów jest przyjemne. Ofiarujący pokazuje, że pamięta – obdarowany czuje się wyróżniony. Co roku zmienia się „moda prezentowa” i coraz to inne produkty zostają ochrzczone mianem „hitu”. Zwyczaj ten nie uległ zmianie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.

Przeklęty diament

Zbiory muzealne i wspomnienia z dawnych lat pozwalają nam przypomnieć słynne prezenty z przeszłości. Jak choćby chiński bucik, wykonany z adamaszku, atłasu, oraz aksamitu, sentymentalny podarunek króla Jana III Sobieskiego, przesłany żonie Marysieńce po Odsieczy Wiedeńskiej. Zdarzało się jednak, że dawane w najlepszej wierze drogie prezenty nie zawsze przynosiły radość. Przykładem prezentu „przeklętego” jest „Niebieski Tavernier”, 112-karatowy diament w kolorze stalowo-błękitnym podarowany francuskiej królowej Marii Antoninie przez króla Ludwika XIV. Królowa skończyła żywot na gilotynie, a brytyjska rodzina bankierów Hope, w posiadaniu której klejnot znalazł się początkach XIX w., szybko zbankrutowała. Kolejna właścicielka, nałożnica tureckiego sułtana, przedwcześnie zmarła w tajemniczych okolicznościach. Następnie diament został sprzedany amerykańskiemu miliarderowi Edwardowi B. McLeanowi (właścicielowi gazety „Washington Post”). Jego syn zginął w wypadku samochodowym, córka popełniła samobójstwo, a on sam dokonał żywota w zakładzie dla psychicznie chorych. Dziś ostatni właściciel pechowego kamienia (oszlifowanego teraz do wagi 44,5 karatów), jubiler Harry Winston, podarował go – zapewne w nadziei przerwania „klątwy diamentu”– waszyngtońskiemu Instytutowi Smithsona. Być może niezwykła tajemnica kamienia związana jest z faktem, że zanim trafił w ręce pechowych właścicieli, prawdopodobnie został skradziony z hinduskiego posągu religijnego.

Czym kierować się przy wyborze

Prezenty są wyrazem uczuć łączących obdarowującego i obdarowanego, zaś podstawowym sensem obdarowywania jest chęć sprawienia przyjemności bliskiej osobie, okazania, że o niej pamiętamy, staramy się odczytywać jej pragnienia i spełniać marzenia. Czasami rolą upominku jest okazanie szacunku, uznania albo wdzięczności. Niekiedy prezenty służą do przesłania zakamuflowanej informacji, na przykład kremy do pielęgnacji mogą być sugestią, że pora bardziej o siebie zadbać, szykowna bielizna wskazywać na potrzebę wzbogacenia miłosnego życia związku itp.

Dlatego wybierając lub doradzając przy wyborze podarunku przede wszystkim trzeba zdobyć choćby podstawową wiedzę o osobie, która ma zostać obdarowana. Warto poznać jej zainteresowania, dowiedzieć się, czego potrzebuje, co strawiłoby jej radość. Jeśli mąż jest zapalonym wędkarzem, sklep dla wędkarzy to idealne miejsce na poszukiwanie czegoś pod choinkę. Dla żony – gospodyni domowej z zamiłowania – sklep ze sprzętem kuchennym, a dla córki nastolatki księgarnia – na przykład z kolejnym tomem sagi o wampirach.

Idealny upominek

Idealny prezent powinien łączyć w sobie dwa elementy, z jednej strony być niespodzianką dla obdarowywanego, z drugiej – odpowiadać jego upodobaniom i gustowi. Jeśli zupełnie nie mamy pomysłu, warto wybrać coś, co osoba obdarowywana już posiada, ale w wersji lepszej lub bardziej oryginalnej. Dobrym przykładem jest piękny, ręcznie malowany szal dla mamy czy teściowej, a w przypadku mężczyzny zabawny lub bardzo szykowny krawat (w zależności od tego, co obdarowywany preferuje: humor czy elegancję).

Warto zwrócić uwagę kupującego na cenę prezentu. Podarunek nie powinien być ani zbyt kosztowny, ani za tani. Drogi prezent może wzbudzać podejrzenie, że obdarowujący ma jakiś cel, chce obdarowanego do czegoś nakłonić lub zobowiązać; zbyt tani może być uznany za przejaw skąpstwa. W obu wypadkach osoba otrzymująca prezent poczuje się zakłopotana. W rodzinie dobrym sposobem na zakup bardziej kosztownego, ale pożądanego prezentu. Może być upominek składkowy, to lepsze niż kilka niepotrzebnych drobiazgów.

Zakłopotanie może także wzbudzić sytuacja, kiedy prezent przekracza przyjęte społeczne granice – nie powinno się sprawiać upominku w postaci ozdobnej bielizny znajomej z pracy, a teściowej kupować płynu do higieny intymnej. W takich sytuacjach zamiast sprawić radość, można osobę obdarowaną urazić takim prezentem.

Prezenty świąteczne mają wyjątkowy charakter i o ile na przykład na imieniny można podarować prezent praktyczny, o tyle pod choinkę raczej powinno się wybrać cos specjalnego. Najlepiej „kosztowny drobiazg” – perfumy, kosmetyki z górnej półki, ekstra koszulę itd. Jeśli kupujemy coś użytkowego, to pod warunkiem, że spełnia marzenia obdarowywanego – jak szybkowar dla cioci kucharki.

Małgorzata Wirecka-Zemsta

Tagi:

Dodaj komentarz

Musisz być zalogowany to post a comment.