Nowości, tendencje, analizy, opinie

Psycholog radzi: marzenia z konkretnym planem

30 wrz 2010 | opublikował | Kategoria: Najnowsze

Czytając wypowiedzi ludzi, którym udało się osiągnąć sukces, widzimy, że ich dojście do wyznaczonego życiowego celu nie było przypadkowe. Przez lata planowali lub tylko czekali na sposobną chwilę, aby przystąpić do realizacji swoich marzeń. Jak może je spełnić każdy z nas? Pisze o tym redakcyjny psycholog „Naszego Kolportera”, Małgorzata Wirecka – Zemsta.

Planując czy wyobrażając sobie osiągniecie zamierzeń ludzie sukcesu kreowali wizję, opis rzeczywistości, w jakiej chcieliby się znaleźć. Tym, co odróżnia realizowanie marzeń od „bujania w obłokach”, jest umiejętność przełożenia wymyślonej wizji na konkretne, realne, choćby i pozornie nieosiągalne cele. Bowiem dobrze określone cele pozwalają budować dalekosiężne plany, dzielić marzenia na mniejsze etapy, łatwiejsze do osiągnięcia. Wreszcie motywują do codziennego działania, podejmowania nieustannego wysiłku w kierunku na sukces. Same stając się źródłem radości.

„Jeśli o czymś marzę, to zaczynam planować sposób realizacji, a potem to robię. Zawsze! Nie znam bujania w obłokach. Stoję mocno na ziemi i wiem, że marzenia wymagają ciężkiej, czasem upiornie ciężkiej pracy. Zawsze realizowałam swoje marzenia, zawsze ciężko pracowałam. Dla mnie owa praca jest sensem życia, źródłem szczęścia” – pisze jedna z internautek.

Jednak jak pokazuje doświadczenie, zaprezentowana tu postawa nie jest zbyt popularna. Zwykle ludzie rzadko świadomie zakładają sobie, co chcieliby osiągnąć. A jeszcze rzadziej planują, w jaki sposób dojdą do założonego celu. W mojej pracy z uczniami i studentami zdarza mi się robić ćwiczenia polegające na przejściu tego procesu – od określenia celu do dokładnych planów jak i kiedy go osiągnąć. I okazuje się, że większość młodych ludzi wykonuje taką pracę umysłową po raz pierwszy w życiu. Pytani o to, co zwykle wpływa na ich wybory życiowe, mówią, że przypadek, przykład znajomych, wiara, że jakoś to będzie. Podobnie postępuje wielu z nas. Lecz pamiętajmy, jeśli nie znamy stacji docelowej nigdy nie będziemy w stanie wybrać właściwego pociągu. Możemy mieć tylko nadzieję, że losowo wybrany pociąg jakimś szczęśliwym trafem tam zawita.

 Jaki cel wybrać?

Realizację marzeń zacznijmy od określenia, co jest naszym celem, dokąd dążymy. Najprostszy wybór to określenie horyzontu czasowego, a wiec decyzja czy wybieramy cel długo- , średnio-, czy krótkoterminowy.

Cele długoterminowe to takie, których horyzont czasowy (czyli czas realizacji) przekracza 3 lata. Należą do nich tzw. cele życiowe: uruchomienie sklepu, budowa domu, zarobienie pierwszego miliona itd. Cele długoterminowe koniecznie powinny być dzielone na mniejsze, łatwiejsze do osiągnięcia przedziały – podcele. Na przykład zamiast: „zbudowanie domu” lepiej sprecyzować: „w ciągu tego roku zrobimy fundamenty i stan surowy parteru”. Tak określony cel szybciej można sobie wyobrazić, łatwiej jest zaplanować fundusze na jego realizację, a osiągnięcie każdego podcelu pełni ważną rolę motywacyjną – zachęca do dalszego wysiłku.

Przykładem celu średnioterminowego (czas realizacji 1-3 lata) może być podjęcie dodatkowej pracy na okres wzmożonych wydatków podczas budowy domu. Podobnie jak w powyższym przykładzie często cele średnioterminowe służą realizacji celu głównego. Choć nie zawsze. Dla zakochanych zaplanowanie ślubu i dziecka w ciągu najbliższych dwóch lat to cel sam w sobie.

I wreszcie cele krótkoterminowe – to te, których urzeczywistnienie przewidziane jest w najbliższym czasie (do roku): dobre przygotowanie się do matury albo powtórzenie całości materiału z polskiego i historii.

Cele realizowane teraz to cele bieżące – schudnąć kilogram w ciągu dwóch dni, żeby się zmieścić w garnitur.

Zakreślenie horyzontu czasowego, choć pozornie nie ma większego wpływu na realizację celu, jest ważne. Pozwala umieścić cel w przedziale i zobaczyć realne możliwości jego realizacji. Szczególnie w przypadku celów trudnych, złożonych, jak wspomniana budowa domu, pomaga nie ulec zniechęceniu już na początku drogi. Wielu ludzi narzuca sobie tak ambitne zadania do osiągnięcia, że rezygnują z nich już na początku. Podział celu na kolejne etapy działań pozwala zobaczyć, że jest on możliwy do osiągnięcia i wykonalny. Czasem pozwala też zweryfikować plany: „Nie uda mi się odłożyć wystarczającej sumy do przyszłego roku, muszę to rozciągnąć na 2 lata.”

Kolejnym ważnym krokiem przy wyznaczaniu celu to odpowiedź na pytanie: „Czy to mój cel? Czy na pewno tam właśnie chcę dojść?”. Jakże często zdarza się marzyć o czymś tylko dlatego, że inni o tym marzą. Na przykład o superwozie jak BMW. Zjawisko to wykorzystywane jest w reklamie. „Musisz mieć ten wóz….Marzysz o BMW..” itd. Bo inni to mają, bo Ci się należy, bo chciałbyś (chciałabyś) być taka jak ta osoba w reklamie. Ale gdy się tak dobrze zastanowić, to zwykle dochodzimy do wniosku, że tak naprawdę to nie jest dla nas ważne. I popularny skrót BMW zamienia się z Bardzo Magicznego Wozu na Będziesz Mieć Wydatki, a marzenie pryska. Ponieważ postawiony cel powinien motywować do działania, musi być wyrazem prawdziwych pragnień osoby, która do niego dąży. Powinien wynikać z jej natury, uwzględniać wartości i potrzeby. Marzeniem żony niekoniecznie jest kupno motocykla (a męża lepszej kuchenki), niechętnie wiec będą odkładać na te cele pieniądze, rezygnując z własnych przyjemności.

Na koniec bardzo ważne jest, aby wybrany cel niósł w sobie przekaz pozytywny. Zamiast: „nie będę krzyczał na pracowników i klientów”, lepiej: „będę miły dla klientów, a w każdym pracowniku postaram się codziennie dostrzec coś pozytywnego i powiem mu o tym”. Nasz mózg bowiem w takim kontekście nie konotuje słowa „nie”. Zatem przekaz: „nie będę krzyczał na pracowników i klientów” odbiera jako: „będę krzyczał na pracowników i klientów”.

Quo vadis, czyli dokąd dążysz?

Równie ważne jak wybór celu jest jego dobre dookreślenie. Precyzyjnie i konkretnie.

Można zrobić to z pomocą techniki zwanej wizualizacją. Oto przykład jej zastosowania:

„Wyobraź sobie, że dotarłeś do celu. Opisz ten przyszły stan sukcesu używając czasu teraźniejszego. Co czujesz? Co widzisz? Jak wygląda świat oglądany ze szczytu? Czy podoba się Ci się ten widok? Jak inni odbierają Twój sukces? Czy cieszą się wraz z Tobą a może zazdroszczą Ci? Pozostań w tej sytuacji przez chwilę ciesząc się swoim sukcesem”.

Warto w tym miejscu przypomnieć także zasadę zwaną RUMAK (cele winny być: Realistyczne, Umiejscowione w czasie, Mierzalne, Ambitne i Konkretne). Zwłaszcza istotne jest umiejscowione w czasie, czyli wyznaczenie terminu realizacji – „w ciągu x lat”. Wiele osób podejmuje działanie wtedy, kiedy czuje presję terminu. Dopiero taka „siła motywująca” skłania ich do działania. Wyznaczenie czasu na realizację celu działa na podobnej zasadzie. Jeśli wiem, że już powinnam to robić lub nawet jestem nieco spóźniona, wzrasta moja motywacja do działania. Jedną z przyczyn opisanego zjawiska jest potrzeba utrzymania adekwatnego obrazu siebie (np.„ja zawsze dotrzymuję słowa”).

Najtrudniejszy pierwszy krok

Kiedy już precyzyjnie wyznaczony został cel, jak najszybciej należy przystąpić do jego realizacji. Im bardziej rozpoczęcie działania odsuwa się w przyszłość, tym bardziej wzrasta prawdopodobieństwo, że nie zrobi się tego nigdy. Motywacja jest najsilniejsza na początku realizacji pomysłu. Z czasem pojawiają się przeszkody i trudności. Dlatego warto zostawić sobie margines na zmiany. Dobrze też pamiętać, że zmiany nie zawsze oznaczają coś złego, czasem są wyrazem elastycznego dostosowywania się do świata.

Jeśli odkłada się realizację celu zbyt długo, być może nie zdobędzie się na działanie nigdy. A jeżeli nie robi się tego, co jest się w stanie robić, to znaczy, że pozwala się sobie na samoograniczające się zachowania. Świat pełen jest osób, które – „gdyby  tylko…”.

Czy naprawdę chciałbyś tak o sobie myśleć?

Małgorzata Wirecka-Zemsta

Tagi:

Dodaj komentarz

Musisz być zalogowany to post a comment.