Tytoniowa rewolucja
10 lut 2009 | opublikował dm | Kategoria: Problemy rynku, Wyroby tytonioweZ dniem 1 stycznia 2009 r. na mocy rozporządzeń ministra finansów wprowadzone zostały nowe, zwiększone stawki podatku akcyzowego i nowe wzory banderol na wyroby tytoniowe. W praktyce oznacza to, że o około 58 procent wzrosną ceny tytoniu do ręcznego sporządzania „skrętów”, zdecydowanie zdrożeją też papierosy.
Co bardzo istotne, papierosy ze starymi banderolami można będzie sprzedawać jedynie do 30 czerwca 2009 r., a po tym terminie handlowcy będą musieli ponieść wysokie koszty legalizacji starych zapasów.
Burza na rynku
Nowe przepisy zapewne wywołają burzę na rynku tytoniowym, ponieważ są bardzo niekorzystne zarówno dla detalistów, jak i hurtowników, a czasu na przygotowywanie się do wywołanych przez nie zmian na rynku jest bardzo niewiele.
– Jestem przekonany, że zdecydowanie wzrośnie przemyt papierosów, bo wielu palaczy, którzy dotąd palili „skręty” nie będzie stać, aby za ich paczkę zapłacić aż 5 złotych – mówi Jerzy Czernek, właściciel firmy tytoniowej „Orion”. – Ceny najtańszych papierosów również wzrosną, ich paczka będzie kosztować w detalu około 8 złotych, dla wielu osób to zdecydowanie za drogo, a nie wierzę, żeby Polacy zaczęli masowo rzucać palenie. Próbowaliśmy przekonać parlamentarzystów, że tak drastyczne podniesienie akcyzy na tytoń w tak krótkim czasie przyniesie dla rynku tytoniowego fatalne skutki, niestety, nasze argumenty nie trafiły im do przekonania.
Nowe przepisy zostały rzeczywiście przygotowane w błyskawicznym tempie – jeszcze w listopadzie 2008 roku nie było przesądzone, czy wejdą w życie. Co gorsze, przy poprzednich, mniej rewolucyjnych zmianach dotyczących rynku tytoniowego, ustawodawca dawał detalistom i hurtownikom 12 miesięcy na przygotowanie się do ich wprowadzenia, tym razem ten czas wynosi tylko 6 miesięcy.
Jakby tego było mało o kilkaset procent wzrosła cena banderol legalizacyjnych, które będą musieli kupić wszyscy, którym do 30 czerwca 2009 roku nie uda się sprzedać starych zapasów papierosów. Dotychczas taka banderola kosztowała 25 groszy za sztukę, według nowych, już obowiązujących stawek jej cena wzrosła do… 1,30 zł, czyli ponad czterokrotnie!
– Niestety, zgodnie z nowymi przepisami ceny banderoli nie można doliczyć do maksymalnej ceny detalicznej wydrukowanej na paczkach papierosów – mówi Krzysztof Żądło, pełnomocnik zarządu Kolportera Service ds. zakupów. – W praktyce oznacza to, że ich koszty detaliści będą musieli pokryć z własnej kieszeni, bo podwyżka ceny za banderolę niejednokrotnie przekroczy marżę uzyskaną ze sprzedaży paczki papierosów.
W wielu przypadkach koszt legalizacji papierosów ze starymi banderolami będzie wyższy niż marża uzyskiwana przez handlowców, tak więc pozostanie z zapasem „starych” papierosów po 30 czerwca 2009 r. będzie oznaczało dla detalistów duże kłopoty finansowe.
– Media na razie nie podają żadnych informacji na ten temat, więc mam poważne obawy, że wielu handlowców może do ostatniej chwili nie wiedzieć o tym, że trzeba się jak najszybciej pozbyć starych zapasów papierosów – dodaje Krzysztof Żądło. – Dlatego już dziś na łamach „Naszego Kolportera” rozpoczynamy kampanię informacyjną dla naszych klientów.
Stawki akcyzy dla tytoniu fajkowego oraz cygar i cygaretek pozostają bez zmian, jednak na krótko, bo już 1 marca 2009 r. wchodzi w życie nowa ustawa o podatku akcyzowym, która drastycznie zwiększa poziom akcyzy na tytoń fajkowy (używany dotąd przez wielu palaczy do produkcji „skrętów”). Przepisy, które wejdą w życie w marcu spowodują też znaczny wzrost cen cygar.
Na bazarach i z przemytu
Handlowcy, z którymi rozmawialiśmy na temat nowych regulacji dotyczących rynku tytoniowego nie kryją swojego oburzenia.
– Im wyższe ceny w legalnym handlu papierosami, tym więcej klientów pojawi się na targowiskach i będzie kupować papierosy z przemytu. Zresztą i dziś tak się dzieje, bo papierosy z przemytu są tańsze, a służby celne od lat nie radzą sobie z tym problemem – uważa Stanisław Brzozowski prowadzący kiosk w Białymstoku.
– Przy poprzednich podwyżkach niezamożni palacze, którzy nie chcieli kupować papierosów u przemytników mieli alternatywę, mogli przerzucić się na znacznie tańsze, własnoręcznie produkowane „skręty”. Teraz, kiedy tytoń tak strasznie zdrożeje, większość z nich zapewne będzie kupować go na bazarach – dodaje Wiesław Truszczyński, prowadzący kiosk w Lublinie. – Skutek będzie taki, że podatki, które wpływają do budżetu państwa z legalnych punktów sprzedaży mogą zmaleć, a nie, jak chcieli posłowie – wzrosnąć.
Nowe przepisy niewątpliwie rozchwieją cały rynek tytoniowy w Polsce. Myśląc logicznie, można było tak znaczne podwyżki podatku akcyzowego rozłożyć w czasie, a nie wprowadzać przepisy praktycznie z dnia na dzień. Obserwując tworzenie nowego prawa w naszym kraju niestety bardzo trudno się oprzeć wrażeniu, że przepisy piszą ludzie nie mający pojęcia o gospodarce, a być może po prostu nie interesują ich skutki wprowadzenia takich legislacyjnych bubli.
Maciej Topolski
Ramka:
Najistotniejsze zapisy nowej ustawy, która wejdzie w życie 1 marca br. to:
a. wprowadzenie sztywnych stawek akcyzy na wyroby tytoniowe do ustawy, bez możliwości ich zmiany przez Ministra Finansów,
b. wprowadzenie jednej stawki kwotowo-procentowej dla wszystkich kategorii tytoni do palenia (podniesienie akcyzy na tytoń fajkowy do poziomu tytoniu do ręcznego sporządzania papierosów – podwyżka o około 200%),
c. zmiana struktury opodatkowania papierosów i tytoniu do palenia – wyższe stawki kwotowe, niższe procentowe – akcyza wzrasta w większym stopniu dla wyrobów tanich, w mniejszym dla drogich,
d. podwyższenie akcyzy minimalnej dla papierosów do poziomu 100% akcyzy liczonej od najbardziej popularnej kategorii cenowej – oznacza to zwiększenie opodatkowania tanich papierosów,
e. podwyższenie akcyzy na cygara o 58%
Dwa tygodnie temu paczka Korsarza 250 g kosztowała 24,50; tydzień temu 35,00 a dzisiaj 59,00. Ale pewnie obniżono podatki i opłaty za sprowadzanie najbardziej wypasionych fur, więc per saldo nie ma wzrostu kosztów.
I wzrosły. Jak należało się spodziewać, nie o 58%, tylko o 200. Wzrosła także liczba staruszków, grzebiących na polskich przystankach w popielniczkach w poszukiwaniu niedopałków, które jeszcze można wykorzystać. Tak właśnie wygląda luksus po polsku, bo skrętów nie palili dyrektorzy banków, tylko najbiedniejsi: bezrobotni, emeryci, renciści. Teraz państwo, jak zwykle świetnie dające sobie radę w okradaniu najuboższych, zabiera im nawet i to.
PYTANIE DO RZĄDZĄCYCH
CZY MY POLACY MAMY JESZCZE PRAWO ODDYCHAĆ
BO JAK NA RAZIE TO CZEPIANIE SIĘ DROBIAZGÓW
TAKICH JAK PALENIE DOPROWADZA LUDZI DO SZAŁU
PRZEPRASZAM ZE ZYJĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!